Dylematy inwestora: Samotność inwestora – czy można ją pokonać?
Wielu inwestorów odczuwa… samotność. Sami inwestują, sami zbierają zyski, sami ponoszą straty. Przy zyskach to akurat dobrze, ale przy stratach – chętnie byśmy się nimi podzielili.
Chciałbym, ale się boję… To stwierdzenie nie dotyczy wyłącznie relacji męsko-damskich. W pełni dotyczy także relacji inwestorskich! Ile razy „pluliśmy sobie w brodę”, że nie weszliśmy w dany „deal”. No przecież trzeba było! Zarobiliśmy na tym krocie. Ale nie zarobiliśmy. I tu się rodzi pytanie: dlaczego?
Oczywiście – przyszłości nie potrafimy przewidzieć, ale w niektórych przypadkach możemy mieć niemal pewność, że będzie po naszej myśli. Co nas zatem powstrzymuje przed działaniem? Przede wszystkim niepewność – nie ma gwarancji, że się uda, a więc pewnie się nie uda, a więc jak zainwestuję to stracę…
Relatywnie bezpieczna jest inwestycja w ziemię. Oczywiście tu też jest ryzyko, ale można je zredukować niemal do zera poprzez dokładne sprawdzenie gruntu zarówno od strony faktycznej, jak i prawnej. Marginalne ryzyko, ale istniejące – wiele osób je wyolbrzymia i to powstrzymuje je przed inwestycją. Poza tym panuje przekonanie, że „na ziemię trzeba mieć dużo kasy”.
Remedium na powyższe bolączki jest dość proste – dokonaj inwestycji grupowej! Tak – jest to możliwe także w przypadku ziemi.
Oczywiście każda z opcji (samemu czy wspólnie) ma plusy i minusy (jak kto woli: „plusy dodatnie i plusy ujemne”). Inwestując w ziemię samemu, sami „odcinamy kupony”. I wszystko na temat! Sam inwestuję – sam osiągam zyski, ale sam też muszę wyłożyć pieniądze. Tymczasem kupując do spółki (w znaczeniu nie samemu) rozkładamy koszty i ryzyko.
Powyższe może dotyczyć także ziemi – oczywiście możemy działkę podzielić na mniejsze, ale wtedy może być problem ze sprzedażą. Lepiej zatem zamiast małej działki kupić udział w większej i stać się jej współwłaścicielem.
Współwłasność polega na tym, że jest kilku właścicieli tej samej rzeczy. Współwłasność może być przy tym w częściach ułamkowych lub łączna – ta ostatnia tylko wtedy, gdy przepisy tak stanowią (współwłasnością łączną jest m.in. współwłasność małżeńska).
Ułamkowa część nieruchomości to po prostu udział we własności. Osoba, która nabędzie taki udział, staje się zatem właścicielem całej nieruchomości, podobnie zresztą jest z pozostałymi współwłaścicielami. W efekcie każdy współwłaściciel jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz do korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli. W przypadku działki w atrakcyjnym miejscu nad jeziorem oznacza to możliwości np. biwakowania. Oczywiście współwłaściciele mogą zawrzeć porozumienie, na mocy którego wyznaczą np. miejsca do biwakowania przypisane do poszczególnych właścicieli, ale podział taki nie zmieni faktu, iż każdy z nich będzie wciąż właścicielem całego gruntu.
Do rozporządzania rzeczą wspólną oraz do innych czynności, które przekraczają zakres zwykłego zarządu, potrzebna jest zgoda wszystkich współwłaścicieli. W braku takiej zgody współwłaściciele, których udziały wynoszą co najmniej połowę, mogą żądać rozstrzygnięcia przez sąd, który orzeknie mając na względzie cel zamierzonej czynności oraz interesy wszystkich współwłaścicieli.
Inwestorzy o pokaźniejszym kapitale mogą dokonać zakupu grupowego większego areału, dzięki czemu mają mocniejsze argumenty do negocjacji, a po zakupie mogą podzielić się działkami. Inwestorzy o skromniejszych portfelach mogą złożyć się na zakup, dzięki czemu skorzystają z możliwości realizacji inwestycji, która byłaby dla nich nieosiągalna. Z oczywistych względów najlepszym rozwiązaniem jest zakup w gronie znajomych (znając innych współwłaścicieli łatwiej jest zarządzać nieruchomością), ale nie jest to konieczne – ziemia to dość chodliwy towar i zazwyczaj łatwo jest znaleźć chętnego na jej nabycie. Jeżeli zakup ma charakter inwestycyjny – po kilku latach wartość działki zapewne znacznie wzrośnie, a wtedy współwłaściciele mogą dokonać sprzedaży gruntu i podzielić zysk między siebie. Pewnie, że lepiej byłoby zachować cały zysk dla siebie, ale raźniej jest działać z kimś!