Mądrze inwestując

spełniasz marzenia

Mądrze inwestując

spełniasz marzenia

O regionach i wartości ziemii >> Żeglarstwo lodowe

Żeglarstwo lodowe

Mazury zazwyczaj kojarzą nam się głównie z wypoczynkiem letnim. Piękna pogoda, słoneczne plaże, żagle, sporty wodne. A co robić na Mazurach zimą? Czy prócz spacerów i jazdy konnej (jak ktoś umie) można tam aktywnie spędzać czas? Oczywiście. Jest taki jeden sport, do uprawiania którego są tam idealne warunki.

To widok dosyć niezwykły, mający w sobie coś z klimatu „Wodnego świata” czy „Mad Maxa”: niewielki, oparty na trzech płozach pojazd bezgłośnie mknący po tafli lodu pchany do przodu siłą wiatru. A w nim, pod pojedynczym żaglem, sternik zajmujący niemal cały smukły kadłub. Bojery, bo o nich mowa, są dyscypliną nieco dzisiaj zapomnianą, a przez to niezbyt popularną.  Na terenie obecnych Warmii i Mazur mają jednak długą tradycję – pojawiły się tam już na początku lat 20. ubiegłego wieku, a w okresie międzywojennym cieszyły się dużą popularnością.

Od transportu do sportu

Początki żeglarstwa lodowego sięgają XVII wieku, kiedy to Holendrzy zaczęli wykorzystywać naspędzane wiatrem jednostki do transportu towarów po zamarzniętych zbiornikach wodnych.  Jak nietrudno sobie wyobrazić, ówczesne „bojery” w niczym nie przypominały tych dzisiejszych. Popularność ślizgów lodowych jako – początkowo – formy rekreacji, a następnie dyscypliny sportu,  związana jest ze Stanami Zjednoczonymi, dokąd przywieźli je imigranci z Europy. Tam też w roku 1937 skonstruowany został najpopularniejszy model ślizgu – DN (nazwę wziął od gazety The Detroit News, której redakcja ogłosiła konkurs na projekt uniwersalnego, niedrogiego i prostego  w transporcie bojera).

Sezon przez cały rok

Zakończenie sezonu żeglarskiego nie oznacza pożegnania z wiatrem smagającym twarz. Dla tych, którym nie straszny mróz, a prędkość jest czymś uzależniającym, bojery są wymarzoną dyscypliną. Na Mazurach znajdziemy idealne warunki do uprawiania tego sportu: duże akweny wodne zimą skute są grubą warstwą lodu – w końcu to nasz biegun zimna. Jest tam wiele miejsc, w których będziemy mogli spróbować swoich sił, nierzadko pod okiem doświadczonych i utytułowanych zawodników.  A na tym polu mamy czym się pochwalić – Polacy od dawna należą do światowej czołówki żeglarstwa lodowego, wielokrotnie zdobywając tytuły mistrza świata w najpopularniejszej klasie DN.

bojery

 

Adrenalina w standardzie

Za organizację zawodów oraz wydawanie patentów (tak, na bojer również trzeba mieć uprawnienia – patent Sternika Lodowego) odpowiada Polski Związek Żeglarski. Ale spokojnie – żeby latać  na bojerach nie trzeba być doświadczonym żeglarzem. Tak naprawdę trudno porównać żeglarstwo lodowe do jakiejś innej dyscypliny sportu. Ma trochę z żeglarstwa, trochę – przynajmniej w strefie doznań – z saneczkarstwa, niektórzy mówią, że zapewnia podobny zastrzyk adrenaliny jak jazda  na motocyklu. Nic dziwnego, że w odniesieniu do ślizgów lodowych używa się określenia „latanie” – przyspieszenie odczuwalne jest w sposób podobny do tego podczas startu samolotu, a osiągane prędkości – przekraczające 100 km/h – odczuwalne są w sposób bardzo bezpośredni za sprawą płóz przenoszących je na kadłub jednostki. Do tego tafla twardego jak skała lodu dosłownie  na wyciągnięcie ręki…

Obecnie popularność bojerów rośnie i na pewno warto spróbować tej innej od wszystkich dyscypliny sportu. Z pewnością zapewni ona niezapomniane wrażenia, a kto wie, może w niektórych obudzi się duch rywalizacji i spróbują swoich sił w zimowych regatach.

Artykuły z video