Mądrze inwestując

spełniasz marzenia

Mądrze inwestując

spełniasz marzenia

O inwestycjach i inwestowaniu >> Dylematy inwestora: Czy wciąż warto...

Dylematy inwestora: Czy wciąż warto inwestować w ziemię?

Znajoma notariusz prowadząca kancelarię pod Warszawą mówiła mi ostatnio, że jest taki ruch w nieruchomościach, że mogłaby pracować na 3 zmiany, co oczywiście ma związek z epidemią. Duże zainteresowanie oznacza zaś wzrost wartości działek. Czy jednak wciąż warto inwestować w ziemię?

W lipcu pisałem o tym, jak koronawirus pomógł inwestorom. Minęły raptem dwa miesiące, a już mógłbym powiedzieć: „A nie mówiłem?”. Ceny działek poszybowały i to nawet tych, gdzie nie ma własności, czyli tak popularnych RODOS, czyli Rodzinnych Ogródków Działkowych Ogrodzonych Siatką (w dużych miastach cena za takie działki przekroczyła 100.000 zł!).

Przedłużająca się epidemia powoduje, że już nie jesteśmy tacy beztroscy. Coraz mniej jest ludzi, którzy nie znają żadnego zarażonego (ja osobiście znam dwie osoby), a maseczki i przyłbice stały się kanonem w miejscach publicznych. Zaczęliśmy bardziej o siebie dbać i unikamy niepotrzebnych kontaktów – człowiek jest jednak istotą stadną i potrzebuje normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Stąd też podtrzymujemy relacje rodzinne i przyjacielskie.

Gdzieś tam jednak z tyłu głowy kołacze się myśl, a co będzie, jeżeli „zaczną brać z mojej półki”? Jak zaczną chorować moi znajomi, moja rodzina, ja… Oczywiście ryzyko zarażenie w dużym mieście jest zawsze większe. Metropolia oznacza, że po ulica przetaczają się tłumy, a poręczy w autobusie dotykały przed nami setki osób. Dodatkowo to, co nas przykuwało do miasta, czyli praca lub szkoła, nagle rozluźniło swój uchwyt – wciąż wiele osób pracuje zdalnie, co oznacza, że mogą zarabiać z dowolnego miejsca, o ile będą miały zasięg. „Gorzej” jest ze szkołą – dzieci i młodzież wróciły do placówek. Wszyscy spodziewają się, że nauka stacjonarna długo nie potrwa w czasach SARS-COV-2 i wrócimy do stanu sprzed wakacji, czyli do zajęć on-line.

Dodatkowo nawet jeśli w tygodniu muszę przebywać w mieście, to przecież są jeszcze weekendy, które dobrze jest spędzać w bezpiecznym miejscu z dala od miejskiego zgiełku (czyt. od tłumu potencjalnych nosicieli).

Czy zatem można się dziwić, że jest boom na nieruchomości? Raczej nie. Działki zawsze były popularne. Pamiętam jak za młodzieńczych lat rozbijaliśmy się po takich działkach – wtedy rekreacyjnych, teraz często zabudowanych całorocznymi domami. Stanowią one idealną odskocznię od codzienności, a jednocześnie swoistego rodzaju panaceum na lęki przed zarażeniem (oczywiście, że tam też mogę się zarazić, ale prawdopodobieństwo jest mniejsze).

Duże zainteresowanie działkami odbiło się na gwałtownym wzroście cen. Czy warto zatem wciąż wchodzić w nieruchomości? Odpowiedź musi być twierdząca. Po pierwsze przy dużych wzrostach można trafić na duże okazje, jeżeli sprzedawca nie zaktualizował ceny (mój znajomy powiedział ostatnio, że trochę pluje sobie w brodę, bo sprzedawał działkę i zaproponował cenę, to nabywca nawet się nie targował!). Po drugie działki w bliskiej odległości od dużych miast stały się towarem poszukiwanym, a podaż działek jest ograniczona. Przykładowo okolice Narwi, Bugu i Zalewu Zegrzyńskiego, stanowią naturalny kierunek poszukiwań warszawiaków. Problem w tym, że działkę na sprzedaż trudno tam znaleźć, a jak już coś zostanie wystawione, to poszukiwania nabywcy trwają dosłownie chwilę. Dlatego też warszawiacy szukają działek dalej – naturalną destynacją są w tym przypadku Mazury – nie tak daleko i coraz łatwiej dojechać i wciąż można znaleźć dużo działek do kupienia. Jeżeli zatem uda nam się coś „upolować”, to będziemy mieli rarytas, którego wartość będzie rosła, a my będziemy mogli spędzać czas na łonie natury.

Dodatkowo istotne jest to, że w praktyce trzeba też pomyśleć o najbliższych wakacjach. Już te ostatnie były specyficzne, a branżę turystyczną dotknął covidowy kryzys. Mniej osób wyjechało za granicę, popularne było spędzanie urlopu w głuszy. Rodzi się pytanie, jakie będą następne wakacje. Czy będziemy mogli ruszyć nad Morze Śródziemne, czy pobyt w hotelu będzie bezpieczny. Patrząc na dynamikę zachorowań istnieje ryzyko, że przyszłe wakacje mogą być jeszcze smutniejsze od ostatnich. To zaś będzie oznaczało, że kupując działkę w atrakcyjnym miejscu nie musimy już jechać niewiadomo dokąd i płacić za nocleg. Co więcej możemy ją udostępnić odpłatnie innym osobom – może już nie będzie tak bezpiecznie, za to będzie na bogato.

W efekcie zakładając, że SARS-COV-2 jeszcze trochę z nami pobędzie, inwestycja w ziemię, to wciąż dobry pomysł. Coraz więcej osób rozgląda się za działką, a okazje powoli się kończą, wobec czego ceny nadal będą rosły. Na istotny spadek cen po epidemii raczej nie ma co liczyć – ziemi nie przybywa, a chętnych na nią i owszem. Dodatkowo ujemne oprocentowanie lokat powoduje, że nie opłaca się trzymać pieniędzy w bankach – zdecydowanie lepiej włożyć je w ziemią (w znaczeniu zainwestować, a nie zakopać). Tak więc życzę Państwu udanych poszukiwań, sprawnego załatwienia formalności i szybkiego zrealizowania marzenia o letnim domu!

Artykuły z video